Było około godziny 15, gdy doświadczony gospodarz skończył rozrzucanie obornika na swoim polu. Śpieszył się na obiad, ale przed powrotem do domu chciał jeszcze umyć maszynę. 79-latek przez całe życie robił to wielokrotnie, więc nawet nie pomyślał, aby wyłączyć rozrzutnik i zatrzymać wirujące groźnie części maszyny.
Niestety, rutyna i sekunda nieostrożności kosztowały go życie. Potężna machina chwyciła przerażonego mężczyznę między obracające się szaleńczo stalowe zęby i w kilka chwil rozszarpała go jak szmacianą lalkę. Rolnik nie miał szans na przeżycie – zginął na miejscu na skutek odniesionych ran.