Policja nie ma wątpliwości, że to brawura i młodzieńcza lekkomyślność doprowadziły do strasznej tragedii w okolicach Trześcianki (woj. podlaskie). Srebrne BMW prowadził Andrzej W. z Michałowa (woj. podlaskie). Z młodym kierowcą jechało dwóch jego kolegów i dwie koleżanki. Niestety, rozbawionym młodym ludziom zabrakło wyobraźni, aby zapiąć pasy bezpieczeństwa.
Niedoświadczony kierowca ostro ruszył żwirową drogą z Trześcianki w stronę miejscowości Puchły. Na prostym odcinku tej szutrowej drogi stracił nagle panowanie nad kierownicą. Rozpędzone BMW gwałtownie zjechało z drogi, wpadło do rowu i dachowało, obijając się z potężnym hukiem o przydrożne drzewa.
Roztrzaskany jak dziecięca zabawka samochód zatrzymał się dopiero po kilkudziesięciu sekundach. Najmniej szczęścia z grupy przyjaciół miała Paulina D. z Ciełuszek. Nieprzypięta pasami dziewczyna wypadła przez okno samochodu i z wielką siłą uderzyła o ziemię.
Niestety, zmarła na miejscu. Pozostali pasażerowie i kierowca z niegroźnymi dla życia potłuczeniami trafili do szpitala. Andrzej W. był trzeźwy, a przyczyny wypadku bada policja z Hajnówki.