Pochodząca z niewielkiej wsi Wojtówce pod Knyszynem (woj. podlaskie) Klaudia Rutkowska uczyła się w klasie maturalnej szkoły rolniczej w Białymstoku i mieszkała w bursie. Feralnego dnia szykowała się do wyjazdu na Wielkanoc do Belgii.
Przeczytaj koniecznie: Świdwin. Trójka przyjacił zginęła w urodziny
- Wybierała się do wujka mieszkającego w Brukseli. W czasie świąt miała zostać chrzestną jego synka - mówi załamana matka 20-latki, Dorota (46 l.).
Klaudia była już spakowana, kupiła prezenty i złoty medalik dla swojego przyszłego chrześniaka. Podniecona czekającą ją rano zagraniczną podróżą, załatwiała ostatnie sprawy w Białymstoku. Niestety, na przejściu dla pieszych w pobliżu ruchliwego ronda w centrum miasta, potrąciła ją potężna wywrotka. Uderzenie było tak silne, że dziewczyna zmarła na miejscu. Przyczyny tragedii ustala policja. Na razie wiadomo jedynie, że 62-letni kierowca ciężarówki był trzeźwy.