Dziewczynki przyjechały z Bytomia na wakacje do dziadków na wieś. Wczoraj około godziny 16 wybrały się razem z Maciejem O., który pomagał dziadkom w gospodarce, na przejażdżkę bryczką. Siostrzyczki świetnie się bawiły. Śmiały się, żartowały.
Nic nie zapowiadało tak wielkiego dramatu. Koń, który ciągnął bryczkę, dostojnie, wolno i spokojnie biegł przed siebie. Reagował na każde polecenie woźnicy. Ale do czasu...
Gdy rozbawione siostrzyczki z woźnicą wjechały do miejscowości Kwasków, stała się rzecz straszna. Równolegle do drogi, po której poruszał się powóz, biegły tory kolejowe. Nagle z oddali słychać było donośny gwizd lokomotywy pociągu towarowego. Kiedy pojazd zbliżał się do niestrzeżonego przejazdu, gwizd się powtórzył i spłoszył zwierzę. Koń wpadł w szał. Przez kilkadziesiąt sekund galopował wzdłuż pędzącego pociągu, aż wystraszony wpadł na ostatni wagon.
Na miejscu wypadku zginął woźnica. Gdy wezwana pilnie karetka przyjechała na miejsce, Wiktoria jeszcze żyła. Obrażenia były jednak tak poważne, że mimo reanimacji zmarła. Jej starsza siostra w stanie ciężkim trafiła na oddział intensywnej terapii szpitala Centrum Zdrowia Matki Polki. W wypadku zginął też koń.