Cóż za potworna śmierć! Dwie osoby zmarły w niewyobrażalnych męczarniach po tym, jak wczoraj po południu w miejscowości Kustrzyce koło Łasku (woj. łódzkie) samochód spadł z wiaduktu i stanął w płomieniach. Pasażerowie nie mieli żadnych szans na przeżycie.
Do wypadku doszło około godziny 13. Jadące wiaduktem auto nagle przebiło barierki i spadło na tory kolejowe. Ogień był tak wielki, że strażacy mieli problem z rozpoznaniem marki samochodu. - To może być opel kadett albo daewoo nexia - mówili. Ostatecznie ustalili, że to opel. Tożsamość ofiar nie jest na razie znana. Na trasie zablokowano ruch kolejowy, bo samochód spadając, zniszczył słup trakcyjny.