Spotkanie z Donaldem Tuskiem na sopockim molo, potem wspólna konferencja prasowa - tak do południa przebiegała wizyta Władimira Putina. Przełom? O nim trudno mówić, ale deklaracje, które padły z ust na ogół dość oszczędnego w słowach premiera Rosji mogły wywołać poruszenie. Dlaczego? Głównie przez ton w jakim mówił o polskim premierze. Nazwał go "kolegą, w osobie którego znalazł partnera do rozmowy" i kilkukrotnie podkreślał, jak bardzo potrzebny jest polsko-rosyjski dialog.
Co do konkretnych deklaracji było już bardziej tradycyjnie, czyli bez konkretów. Na konferencji prasowej jak można się było spodziewać dominowała sprawa Katynia.
- W czasie rozmowy ustaliliśmy, że zaakceptujemy dorobek grupy do spraw trudnych. Stoimy na stanowisku, że tylko w oparciu o prawdę będzie można budować porozumienie. Stać nas na dochodzenie do wspólnych ustaleń - tak rozmowę podsumował Donald Tusk. Dodał również, że sprawa mordu w Katyniu będzie "pieczołowicie badana", a polityka nie może być częścią debaty historycznej.
Co na to Władimir Putin?
- Tak, mamy problemy w historii, które musimy uważnie analizować. Co doprowadziło do tragedii z 1939 roku, by nie mogła się ona powtórzyć. Trzeba pochylić się nad problemami przeszłości - stwierdził rosyjski premier, żadnych konkretnych deklaracji oczywiście jednak nie złożył.
Zgodnie i bez konkretów
2009-09-01
15:24
Sprawy historii dominują, jak do tej pory, w rozmowach pomiędzy Donaldem Tuskiem i Władimirem Putinem. Choć tematy są drażliwe, to atmosfera spotkania jest wyjątkowo "przyjacielska", a niektóre deklaracje premiera Rosji mogły zaskoczyć.