Jakim trzeba być degeneratem, żeby z zimną krwią zamordować swoją dziewczynę, poćwiartować jej ciało na kawałki, a potem przez dwa dni piec je na domowym grillu?! Timothy Wayne Shepherd (28 l.) z Teksasu, odpowiedzialny za ten makabryczny mord, stanął właśnie przed sądem.
Shepherd w okrutny sposób zamordował swoją ukochaną Tyneshy Stewart ( 19 l.) podczas kłótni. Amerykanin wpadł w dziki szał, wziął do ręki kuchenny nóż, zabił nim Tyneshę, po czym zaczął kroić jej ciało. Gdy już podzielił je na wystarczająco małe kawałki, postanowił spalić dziewczynę na grillu. Przebiegły morderca wymyślił jednak, że pójdzie mu sprawniej, jeśli pożyczy od kolegi drugi grill i na dwóch rusztach jednocześnie będzie spalał ciało ukochanej. Zwyrodnialec ustawił więc swój sprzęt na balkonie, podpalił węgiel i przez 48 godzin, bez żadnej przerwy grillował Tyneshę!
Bezwzględny morderca nie pomyślał jednak o tym, że swoim zachowaniem wzbudzi ciekawość sąsiadów z bloku. - Unosił się okropny zapach. Gorszy od smrodu palonych włosów albo gumy - zeznawali sąsiedzi.
Choć zaniepokojeni dwudniowym grillowaniem wezwali straż pożarną, to strażacy, którzy przyjechali interweniować u Shepherda, nie zauważyli w jego zachowaniu nic nadzwyczajnego. Dopiero kiedy dwa dni później Tyneshę Stewart oficjalnie uznano za zaginioną - policja połączyła obie sprawy.
Chociaż proces Timothy'ego Wayne'a Shepherda rozpoczął się raptem kilka dni temu, już teraz nikt nie ma wątpliwości, że mężczyzna jest winny makabrycznego mordu i że już do końca życia nie powinien opuścić więziennej celi.