Według prokuratury Janusz K. zaczął napastować matkę w 2017 r. Miał rzucić kobietę na łóżko i zgwałcić. Ponownie miało dojść do tego na początku 2018 r. Prokuratura postawiła mu trzy zarzuty dotyczące gwałtów i usiłowania gwałtu.
Do kolejnej próby doszło w czerwcu 2018 roku. Przed gwałtem kobietę uratował jeden z członków rodziny. Wtedy o sprawie powiadomiono policję a Janusz K. trafił do aresztu.
Początkowo groziło mu 13 lat pozbawienia wolności. Sąd zdecydował się jednak na łagodniejszą karę. Sprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Uzasadnienie wyroku jest niejawne.