Jest fatalnie i nic nie wskazuje na to, żeby miało być lepiej. Pociągi na trasie Warszawa-Kraków mają nawet 5-6 godzin opóźnienia. Na odjazd ze stolicy do Gdańska, Gdyni, Sopotu trzeba czekać co najmniej 6 godzin. Na domiar złego zablokowana jest trasa do Poznania. Tam doszło do wypadku. Bus wjechał pod pociąg osobowy.
Przeczytaj koniecznie: Zima stulecia w Europie i USA (galeria!)
PKP Intercity na swojej stronie internetowej przedstawia całą listę połączeń, które nie kursują zgodnie z rozkładem. W poniedziałek rano wyliczanka miała sześć pozycji:
- trasa Kraków - Katowice - Częstochowa
- połączenie Częstochowa - Opole
- Częstochowa - Kielce - Radom
- Częstochowa - Katowice
- Kraków - Kielce - Radom - Warszawa
- Katowice - Kępno – Poznań
Wszystko przez mróz i śnieg. Zamarzła trakcja elektryczna i kolejarze musza przepinać wagony pod lokomotywy spalinowe.
Sprawdź też aktualną prognozę pogody!
Ciśnienie pasażerów podniósł również rzecznik PKP Intercity Paweł Ney, a właściwie jego tłumaczenia. W telewizji TVN24 wyjaśniał, że za opóźnienia nie można winić kolejarzy. Dlaczego? Bo, jak mówił, "z marznącym deszczem i śniegiem nie dał sobie rady zarządca infrastruktury (Polskie Linie Kolejowe), ale nie poradziła sobie także kolej niemiecka, francuska, brytyjska".