Ziobro i Cymański MOGLI ZGINĄĆ w Szczekocinach. Mieli jechać POCIĄGIEM Intercity PRZEMYŚL-WARSZAWA

2012-03-07 14:53

Opatrzność czuwała nad europosłami Solidarnej Polski. Jacek Kurski ujawnił, że jego koeldzy z klubu parlamentarnego Solidarna Polska byli o włos od śmierci. Zbigniew Ziobro i Tadeusz Cymański mieli jechać pociągiem Intercity Przemyśl-Warszawa, w którego w Szczekocinach uderzył pociąg Interregio Warszawa-Kraków. Nie wsiedli do pociągu, bo spóźnili się na peron.

Europosłowie Solidarnej Polski mogli zginąć w katastrofie kolejowej w Szczekocinach. Jacek Kurski, który był gościem Kontrwywiadu RMF FM wyjawił, że jego koledzy z klubu parlamentarnego zamierzali jechać pociągiem relacji Przemyśl-Warszawa w sobotni wieczór gdy wydarzyła się tragedia.

W dniu katastrofu byli w Tarnowie. - Mieliśmy też spotkania w Brzesku, Bochni i jeszcze innej miejscowości i tylko dlatego, że wcześniej ten sam pociąg, który potem wracał z Przemyśla do Warszawy, miał wypadek pod Warszawą, gdzie ktoś popełnił samobójstwo i trzy godziny ten pociąg stał, i w tym pociągu jechał m.in. Zbigniew Ziobro do Tarnowa, to wszystko się opóźniło na tyle, że część z nas, która miała wracać tym pociągiem, nie zdążyła i wracaliśmy innymi sposobami - powiedział europoseł.

Pociągiem Interregio Przemyśl-Warszawa zamierzali wracać do stolicy Zbigniew Ziobro i Tadeusz Cymański.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki