Thun zaprosiła byłego ministra sprawiedliwości do merytorycznej debaty o miejscu Polski w Unii Europejskiej. Niestety, zapatrzony w siebie polityk szybko odmówił twierdząc, że nie wyklucza debaty, ale tylko z innymi kandydatami.
Dlaczego nie chce podnieść rzuconej w jego stronę rękawicy? Według Ziobro, Róża Thun jest rozpoznawana zaledwie przez około 5 proc. wyborców w regionie, a on ma znacznie wyższe notowania. - W Platformie Obywatelskiej jest wielu ciekawych ludzi, z którymi można się spotkać i jeśli miałbym z kimś prowadzić debatę, to z panem Sonikiem albo Miodowiczem, bo są to postacie wyraziste, wiem, co sobą reprezentują - podkreśla.
Jeżeli tak do tego podejść, to faktycznie... nie ma sensu spotykać się z kandydatami, którzy mają niskie notowania, bo przecież zwyczajnie szkoda na to czasu.
Warto podkreślić, że na liście PO do europarlamentu w okręgu małopolsko-świętokrzyskim orócz Thun jest m.in. Konstanty Miodowicz, Bogusław Sonik, Leszek Zegzda i Robert Wardzała. PiS oprócz Ziobry może liczyć m.in. na Pawła Kowala oraz Bogdana Pęka.