Były minister swoimi zeznaniami przed sejmową komisją śledczą do spraw nacisków wprowadził prawdziwy zamęt. Dlaczego? Ponieważ postanowił podzielić się po raz kolejny swoimi podejrzeniami wobec Zbigniewa Ziobry.
Chociaż całe przesłuchanie było tajne, do niektórych szczegółów monologu Kaczmarka udało się dotrzeć "Dziennikowi". Zdaniem gazety, były szef MSWiA szczególnie dużo miał do powiedzenia w sprawie tzw. "seksafery w Samoobronie". Stwierdziił podobno, że Andrzej Lepper miał dostać od Zbigniewa Ziobry próbkę DNA dziecka Anety Krawczyk, by poza Polską ustalić, czy jest jego ojcem.
- Zdaniem Kaczmarka, Ziobro nie chciał rozpadu koalicji PiS-LPR-Samoobrona. Miał swoje plany polityczne, a rozpad koalicji mu w tym przeszkadzał - relacjonował gazecie zeznania Kaczmarka anonimowy poseł.
Dodał, że Kaczmarek jako dowód na intencje Ziobry zrelacjonował sprawę z wystąpieniem o uchylenie immunitetu Stanisława Łyżwińskiego. Pod wpływem Ziobry, prokuratura w Łodzi przez miesiąc przeciągała tę sprawę.
Ziobro manipulował przy seksaferze?
2009-05-14
11:50
Nazwisko Kaczmarek stało się gwarancją sensacji dotyczących rządów Prawa i Sprawiedliwości. Najpierw sejmową komisją wstrząsnęły zeznania Honoraty Kaczmarek, teraz swoje zarzuty pod adresem Zbigniewa Ziobry przedstawił były szef MSWiA Janusz Kaczmarek.