Zbigniew Ziobro w dwóch wywiadach dla "Uważam rze" i "Naszego Dziennika" zdementował plotki, ze zamierza opuścić szeregi PiS. Dobitnie podkreślił też, iż lider partii jest tylko jeden, a on nie zamierza go zastąpić.
W rozmowie ze sprzyjającym PiS "Naszym Dziennikiem" odważył się też wygłosić zdecydowaną deklarację.
- My nie możemy sobie pozwolić na kolejne 8 lat rządów Platformy i Tuska. Nie możemy zgodzić się na wizję, w której Tusk niczym Kaddafi będzie rządził Polską przez kolejne 20 lat. Z tą różnicą, że tam rządzono przy pomocy pięści i pałki. A w Polsce przy pomocy manipulacji i propagandy - przestrzegał.
Jednocześnie w "ND" skarżył się, że przez najbliższe cztery lata rządów PO, PiS nie może liczyć na "obiektywizm" mediów.
- Nie mówiąc już o jakiejkolwiek przychylności, że np. TVN24 zacznie nagle patrzeć władzy na ręce i wytykać rządowi błędy, nie może też liczyć na wsparcie wielu wpływowych w trzeciej RP środowisk, zwłaszcza tych, które dysponują wielkimi środkami. Nie możemy też liczyć, że niechętne nam instytucje państwa, które są niemal wszystkie w rękach Platformy, zmienią do nas stosunek - zauważył.
Mimo wielu przeciwności PiS stoi przed ogromnym wyzwaniem. Partia będzie się zmieniać, ale jedno pozostanie po staremu.
- Prezesem PiS jest Jarosław Kaczyński, jego liderowania nikt nie kwestionuje. Nie można natomiast zabetonować partii i zadusić dyskusji po porażce, bo przyniesie to złe owoce - stwierdził.
- Albo PiS stanie się wielką zwycięską formacją, która jest w stanie samodzielnie rządzić, albo będzie konieczne zbudowanie obok siebie dwóch ugrupowań. Jednego centrowego, a drugiego bardziej prawicowego i narodowego, by zagospodarować większość wyborców, a potem budować koalicję. To jest jednak scenariusz, którego nawet nie chcę rozważać - dodał.
Ziobro zapewnił, że będzie się bronił jeśli pojawi się koncepcja usunięcia go z partii. - Ciężko pracuję, poświęcam się, często kosztem rodziny. W ostatnich tygodniach kampanii spałem po kilka godzin dziennie. Taka postawa zasługuje chyba raczej na nagrodę - mówił w "Uważam rze".