Jak widać politycy kryzysem się nie przejmują.
Dotarliśmy do imiennego zestawienia wydatków na biura poselskie od początku tej kadencji. To wstrząsająca lektura! Okazuje się, że w ciągu niespełna 14 miesięcy parlamentarzyści wydali na prowadzenie swoich biur poselskich ponad 62 mln zł. Zamiast przeznaczyć te środki na ekspertyzy prawne i pomoc wyborcom, wydawali je na benzynę (ponad 13 mln zł), rozmowy telefoniczne (ponad 5 mln zł) oraz zakup prasy i książek (3,5 mln zł). I tak na przykład Artur Górski (39 l.) z PiS tylko na znaczki i koperty wydał ponad 7 tys. zł. Zdzisława Janowska (69 l., SdPl) na dodatkowe wyposażenie swojego biura poselskiego przeznaczyła prawie 19 tys. zł. Inni, niestety, też nie byli lepsi.
- To dogodny sposób, by wyciągnąć publiczne pieniądze na swoje potrzeby. W dodatku zatrudnia się w biurach partyjnych aktywistów, którzy z założenia służą partii - ocenia prof. Roman Bäcker, politolog. Najwyższy czas skończyć z takim marnotrawieniem naszych pieniędzy!
"Super Express" ujawnia, na co posłowie wydają publiczne pieniądze
Zbigniew Ziobro, PiS, telefonista - 32 098 zł
Były minister sprawiedliwości wydał fortunę na rachunki telefoniczne
Józef Zych (71 l.), PSL, podróżnik, - 69 622 zł
Postawił na podróże. Na paliwo wydał połowę rocznego ryczałtu na biuro
Witold Pahl (48 l.), PO, tajniak - 45 490 zł
Na tzw. wydatki inne, czyli nie wiadomo na co wydał astronomiczną kwotę
Jan Kulas (52 l.), PO, mól książkowy - 38 717 zł
Lubi czytać. Na książki i gazety wydał kwotę, za którą można kupić auto
Artur Górski (37 l.), PiS, pisarz - 7028 zł
Nie oszczędzał na znaczkach pocztowych i kopertach
Artur Gierada (30 l.), PO, dekorator - 19 841 zł
Tyle wydał na dodatkowe wyposażenie biura
Antoni Macierewicz (61 l.) PiS, sknerus, 0 zł
Cały ryczałt co prawda wydał, ale ani grosza na pensje dla pracowników