W grudniu ubiegłego roku Ziobro przegrał z doktorem G. proces cywilny o ochronę dóbr osobistych. Za słynne stwierdzenie "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie" krakowski Sąd Apelacyjny nakazał byłemu ministrowi zapłacić lekarzowi 30 tys. zł zadośćuczynienia i przeprosić go w trzech stacjach telewizyjnych.
Jak poinformowała prawniczka kardiochirurga Magdalena Bentkowska, na konto kancelarii wpłynęło już odszkodowanie od Zbigniewa Ziobry. Wyraziła też zadowolenie, że były minister zaczął wykonywać wyrok sądu.
Jednak na razie nie ma co liczyć, że Zbigniew Ziobro wykona drugą część wyroku, czyli przeprosi Mirosława G. w telewizji. Poseł PiS nie zgadza się z wyrokiem i razem z prawnikami przygotowuje skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
Zdaniem Ziobry, nakaz wykupienia czasu antenowego w trzech stacjach telewizyjnych, to "w istocie konfiskata majątku i zabranie dorobku całego życia". Jak mówił, żeby wykonać wyrok, musiałby sprzedać mieszkanie. W obronie byłego ministra stanęli publicyści różnych mediów, argumentując, że tak wysokie wyroki ograniczają wolność debaty publicznej.
Mirosław G. ma prawo domagać się tzw. zastępczego wykonania wyroku przeprosin. Oznacza to, że sam może wykupić je w trzech stacjach telewizyjnych, a następnie... wystawić za to rachunek Ziobrze. Jednak jak powiedziała prawniczka lekarza, na razie nie zamierza on korzystać z tej możliwości.