Okazuje się, że Ziobro miał naciskać na przedłużenie trwającego pięć dni podsłuchu Wojciecha Czuchnowskiego z "GW", mimo że zdaniem ówczesnego komendanta głównego policji oraz szefa CBŚ, nie było ku temu żadnych podstaw.
Takie sensacyjne zeznania przed prokuraturą i sejmową komisją ds. nacisków miał złożyć były prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Jak ustalił "Dziennik", sprawę inwigilacji dziennikarzy bada już Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Kaczmarek zeznawał już w tym śledztwie. Według informatorów gazety, prokuratorzy potwierdzili jego wersję i są gotowi przedstawić Ziobrze zarzuty za podżeganie do podsłuchiwania dziennikarza.
Czuchnowski, który od 2002 roku pracuje w "Gazecie Wyborczej" był podsłuchiwany, ponieważ funkcjonariusze CBŚ obserwowali prywatnego detektywa Rafała R. Czuchnowski do niego zadzwonił, więc założono mu podsłuch. Podobno podsłuch przerwano, gdy wyszło na jaw, że Czuchnowski jest dziennikarzem.
Cała sprawa może dotatkowo skomplikować i tak niezwykle trudną sytuację prawną Zbigniewa Ziobro. Były minister już składał zeznania m.in. w prokuraturach w Rzeszowie i Płocku. Odpowiadał na pytania śledczych w kilkunastu różnych sprawach.