Śledczy ujawnili, że Zirajewski napisał list do żony, w którym prosił ją o przemycenie środków nasennych, a tuż przed śmiercią zrzekł się praw do części rodzinnego majątku i zaczął uczyć się angielskiego. Zdaniem prokuratury nauka języka świadczyła o chęci ucieczki z kraju.
W związku ze sprawą śmierci więźnia swoje stanowisko stracił już zastępca szefa aresztu śledczego w Gdańsku. Postępowanie toczy się też przeciwko lekarzowi z gdańskiego aresztu, który przepisywał Zirajewskiemu leki.