Sprawa kradzieży jest o tyle tajemnicza, że zdaniem pani Kasi i prowadzących śledztwo policjantów, sprawca musiał dobrze znać rozkład pomieszczeń, gdzie przebywały papugi. - Zakradł się do środka przez piwnicę, zabrał klatki i ukradł jeszcze urządzenia do zapisu monitoringu – mówi właścicielka. - Jestem strasznie przybita. Te papugi były bardzo cenne, niektóre z nich rzadko spotykane w przyrodzie.
Kobieta podejrzewa, że papugi ptaki mogą trafić do sprzedaży. - Przeglądamy cały czas fora internetowe, portale i giełdy, gdzie mogą się pojawić oferty – dodaje i podkreśla, że ptaki wymagają specjalistycznej opieki. Stres i brak odpowiedniej karmy mogą być dla nich zabójcze.
Po kradzieży pani Kasi zostały jedynie dwie papużki, których złodziej nie zdołał wynieść. Żeby papugarnia mogła dalej funkcjonować, jej właścicielka musiała kupić nową kolekcję tych ptaków. Liczy jednak cały czas, że skradzione wkrótce się odnajdą.

i

i

i