Złotówka to najniższe odszkodowanie jakie zaproponowano zrozpaczonej rodzinie po stracie dziecka. Zjawisko zaniżonych odszkodowań obejmuje jednak cały kraj. Wszystko odbywa się zgodnie z prawem, ponieważ Ministerstwo Zdrowia nie ustaliło kwoty minimalnej odszkodowań jakie szpitale mogą oferować poszkodowanym pacjentom - donosi Gazeta Wyborcza.
"Poczułam, jakby roześmiali mi się w twarz" - opowiada dziennikarzom gazety Maria Świrk, której zaproponowano 500 zł odszkodowania po śmierci męża w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu.
Z danych zebranych przez biuro Rzecznika Praw Pacjenta wynika, że takich przypadków jest wiele. W województwach lubelskim i świętokrzyskim proponuje się odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu rzędu 1 tys. złotych, a w podkarpackim nawet złówki. Jak pisze gazeta, pacjenci i ich rodziny upokorzeni propozycjami niskich kwot od szpitali wolą milczeć.
Szpitale celowo zaniżają odszkodowania, żeby sprawą zajął się sąd. W najgorszym przypadku pieniądze zostaną wypłacone z obowiązkowego OC, a nie budżetu placówki.
Zostały uregulowane tylko maksymalne kwoty odszkodowań: 100 tys. za uszczerbek na zdrowiu i 300 tys. w razie śmierci.