Kobieta jeszcze w poniedziałek, tuż po wypadku, przeszła czterogodzinną operację. Później była utrzymywana w śpiączce farmakologicznej, a jej stan określano jako bardzo ciężki.
- Lekarze robili wszystko, co w ich mocy, by ją uratować - mówi Adriana Sikora, rzeczniczka prasowa szpitala. - Niestety, obrażenia były bardzo poważne, a jej stan pogarszał się z godziny na godzinę.
Przeczytaj: Matka pijanego motorniczego: Umarłam razem z ofiarami mojego syna
Janina K. to trzecia ofiara pijanego motorniczego Piotra M. (34 l.), który w poniedziałek około godz. 13 na ulicy Piotrkowskiej wjechał na skrzyżowanie przy czerwonym świetle i przejechał przechodzące po pasach kobiety.
Na miejscu wypadku zginęły Krystyna S. (77 l.) i Bronisława O. (72 l.). Straciły życie tylko dlatego, że pijany bydlak nie mógł odmówić sobie alkoholu w pracy... Podczas przesłuchania przyznał, że prowadząc tramwaj, wypił pół litra wódki.
Zobacz: Motorniczy prowadził tramwaj i pił wódkę! To przez niego zginęły dwie kobiety!
Tramwajarzowi grozy został postawiony zarzut spowodowania po pijanemu wypadku, w którym zginęły dwie osoby. Teraz prokuratorzy będą musieli rozszerzyć te zarzuty o śmierć jeszcze jednej kobiety. Piotrowi M. grozi do 12 lat więzienia. Od środy przebywa w areszcie śledczym.