Kiedy Madzia umierała, ważyła tylko 3,5 kg. Czyli dwa razy mniej, niż powinna... Rodzice dziewczynki zostali zatrzymani, usłyszeli też zarzuty znęcania się nad córką ze szczególnym okrucieństwem i doprowadzenia do jej śmierci. Wszyscy w okolicy zastanawiali się, jak to możliwe, by bogaci, wykształceni ludzie, jakimi są państwo P., zagłodzili dziecko na śmierć. Niektórzy mówili, że omamił ich miejscowy znachor. Niestety mieli rację.
Zeznania matki Madzi spod Nowego Sącza świadczą o tym dobitnie. Kobieta szczegółowo opowiedziała policjantom o diecie, jaką zalecił małej szarlatan Marek H. Karmiła córeczkę jedynie mlekiem kozim, nieprzegotowaną wodą i kaszką. Dziewczynka traciła na wadze, w chwili śmierci wyglądała jak szkielet obleczony skórą... Ale Joanna P. i jej mąż Michał (34 l.) tego nie zauważali.
Zobacz też: Zwyrodniała matka zagłodzonej Madzi w prokuraturze! ZOBACZ wideo
Ojciec Madzi do tej pory zresztą nie chce rozmawiać o znachorze... Teraz prokuratorzy zweryfikują wczorajsze zeznania kobiety i niewykluczone, że wystawią za znachorem list gończy. Szarlatan zniknął w dniu śmierci dziewczynki. Na Sądecczyźnie ma sporą grupę omotanych przez niego wyznawców, którzy traktują go jak boga. Joanna P. i jej mąż Michał zostaną skierowani na obserwację psychiatryczną. Wczoraj biegli uznali, że jednorazowe badanie jest niewystarczające.