- Było nas cztery. Miałyśmy posadzić chryzantemy i słoneczniki wokół placu, by latem było tu ładniej - mówi pani Aneta. - Zabrałyśmy się do pracy. Wbiłam łopatę i natknęłam się na coś twardego. Myślałam, że to gruz. Chciałam ominąć przeszkodę, ale koleżanki powiedziały, że wtedy kwiaty krzywo wyrosną. Zaczęłam znowu kopać. Wtedy poczułam, że coś pękło. Rękami rozgarnęłam ziemię i wszystkie zobaczyłyśmy rozłupany dzbanek, a w nim mnóstwo monet. Nie miałyśmy pojęcia, że to taki skarb.
Przeczytaj koniecznie: Skarbówka zajrzy ci w kieszeń, jeśli kupiłeś mieszkanie bez kredytu
Kobiety o cennym znalezisku poinformowały władze gminy, te na miejsce wezwały archeologów z koszalińskiego muzeum.
- To odkrycie na europejską skalę. Monety to w zdecydowanej większości tzw. denary krzyżowe. Są też i dirhemy wybijane przez Arabów - wyjaśnia Jerzy Kalicki (62 l.), dyrektor Muzeum w Koszalinie. Za odkrycie skarbu pani Aneta została sowicie wynagrodzona. Dostała dwa tysiące złotych.