Pani Agnieszka stara się zachować rozsądek. - Nie jestem typem panikary, która robi z igły widły. Ale wiem, że ten potwór może nas zabić - mówi. Choć pająków nie lubi, to mieszkając od kilku lat w domu pod lasem, zdążyła się przyzwyczaić do takich nieproszonych gości. - Popularne pająki kątniki nie robią na mnie wrażenia, ale ten był zupełnie inny - dodaje zdruzgotana. Intruz wyszedł z kupionych w sklepie bananów, kiedy przełożyła je z foliowego worka do miski. Odskoczyła przerażona i pająk zdołał wtedy uciec z blatu na podłogę i dalej, pod meble.
Od razu sprawdziła w internecie z kim może mieć do czynienia. - Wszystko wskazuje na to, że to wałęsak brazylijski - mówi. Phoneutria, czyli dosłownie morderczyni - tak brzmi specjalistyczna nazwa tego zabójczego pajęczaka. O tym, że nie są to tylko czcze domysły przestraszonej kobiety, świadczą fakty: tylko w ciągu ostatnich kilku lat w Polsce udokumentowano kilka przypadków, kiedy to wałęsaki zawędrowały do nas z bananami.
- Czuję się bezradna. Nie wypracowano w naszym kraju procedur na takie przypadki. Nie ma nawet surowicy, gdyby coś się stało - dodaje pani Agnieszka, która z dziećmi przeniosła się do siostry.
Bartłomiej Gorzkowski (40 l.), szef lubelskiego Egzotarium, uspokaja: - Ten gatunek nie ma w zwyczaju szukać kontaktu z człowiekiem i go atakować - tłumaczy. Niestety, eksperta nie ma teraz w Polsce, dopiero kiedy wróci, zajmie się poszukiwaniami. - Nam zostaje tylko czekać. I mieć nadzieję, że nasze drogi się nie skrzyżują...
Zobacz: Groźny PAJĄK w bananach w Lidlu? Sanepid zajął się sprawą