Jak poinformowała wczoraj Naczelna Prokuratura Wojskowa, obie karty, które w tajemniczych okolicznościach zniknęły z jej torebki po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, są w posiadaniu Żandarmerii Wojskowej.
W sumie żandarmi na miejscu tragedii zabezpieczyli 120 różnych kart i zwracają je właśnie do odpowiednich banków. Według wojskowej prokuratury jedyne karty, jakie zostały skradzione z miejsca tragedii, to karty przewodniczącego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika (+47 l.).