Dopóki po badaniach kodu genetycznego wojskowi prokuratorzy nie będą mieli pewności, że znaleziony nieboszczyk do szyfrant Zielonka, służby wywiadu nie zasną spokojnie. Odnalezione w końcu kwietnia nad Wisłą w Warszawie ciało może nie należeć do poszukiwanego szyfranta.
Prokurator generalny Andrzej Seremet powiedział w rmf fm, że przeprowadzone testy DNA dały sprzeczne wyniki. Pobrana z fragmentu kości próbka potwierdziła tożsamość Zielonki, ale już próbka z zęba wyklucza, że to zwłoki wojskowego.
Przeczytaj koniecznie: Kto zamordował szyfranta Zielonkę?
Badania kodu genetycznego miały rozwiać wszelkie wątpliwości związane z identyfikacją. Chociaż ciało nieboszczyka było w stanie rozkładu, to znalezione dokumenty i wyciągi z kont bankowych, które też przecież leżały na podmokłym terenie były aż nazbyt dobrze zachowane.
Stefan Zielonka wyszedł z domu w Wielkanoc 2009 roku i od tamtej pory nie dał znaku życia. Wywiad wojskowy podejrzewał nawet, że szyfranta wojskowego, który znał wiele tajemnic państwowych zwerbowały obce służby, ale nie udało się potwierdzić tej wersji. W ostatniwtorek kwietnia na Wale Miedzeszyńskim dwóch mężczyzn natrafiło na nieboszczyka, który miał przy sobie dokumenty na nazwisko Stefana Zielonki.