Ciało z dokumentami bankowymi wystawionymi na zaginionego rok temu oficera znalazł wczoraj wieczorem mieszkaniec Warszawy, który wybrał się na spacer praskim brzegiem Wisły. Na miejscu odkrycia natychmiast pojawiła się wojskowa prokuratura i żandarmeria, a media podawały informację, że znalezione ciało to zwłoki Stefana Zielonki.
Pojawiły się jednak wątpliwości. Jak dowiedział się "Dziennik Gazeta Prawna" od jednego z oficerów policji, choć zwłoki były w stanie totalnego rozkładu, to znalezione dokumenty były dobrze zachowane i czytelne.
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu francuski portal Intelligence Online podał, że Stefan Zielonka ukrywa się z żoną i dzieckiem w Szanghaju i pracuje dla chińskiego wywiadu.
Przeczytaj koniecznie: Zaginiony szyfrant ukrywa się w Chinach?
Stefan Zielonka zaginął rok temu - wyszedł ze swojego warszawskiego mieszkania w drugi dzień świąt wielkanocnych i nie wrócił. Poszukiwania rozpoczęto po kilku dniach, gdy żona oficera poinformowała policję o zaginięciu męża. Szyfrant wiedział wszystko o systemach łączności NATO i znał całą siatkę polskich agentów pracujących za granicą.