Szukając porwanego syna Włodzimierz Olewnik zwracał się o pomoc do wielu osób.
- Prosiliśmy o pomoc ministra spraw wewnętrznych Ryszarda Kalisza, wiceministra Andrzeja Brachmańskiego, ministrów sprawiedliwości: Grzegorza Kurczuka, Marka Sadowskiego i Andrzeja Kalwasa, ministra-koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Siemiątkowskiego, posła Andrzeja Piłata - wymieniał na początku września przed sejmową komisją śledczą (czytaj "Ojciec Olewnika: Policja chroniła morderców").
Jak obliczył, w ciągu kilku lat różni naciągacze wyłudzili od niego około 1,2 miliona złotych. - Detektyw Rutkowski oszukał mnie na milion złotych - mówił Włodzimierz Olewnik.
I za takie słowa może stanąć przed sądem. - Pan Olewnik kłamie i pomawia mnie o nieprawnie przyjęcie pieniędzy - powiedział "Rzeczpospolitej" Krzysztof Rutkowski. W jego imieniu kancelaria adwokacka złożyła już do sądu w Sierpcu akt oskarżenia przeciwko Olewnikowi. Zdaniem detektywa, Włodzimierz Olewnik dopuścił się zniesławienia i naraził jego firmę na utratę zaufania.