Smutek pozostał, ale czas powoli leczy rany. Widać to doskonale po pogrzebie śp. Lecha i Marii Kaczyńskich. Odkąd trumny prezydenckiej pary opuściły pałac przy Krakowskim Przedmieściu i spoczęły na Wawelu, coraz mniej Polaków przybywa pod siedzibę głowy państwa.
"Życie Warszawy" zauważa, że nie ma już śladu po symbolicznym dywanie ze zniczy i kwiatów, który upamiętniał katastrofę w Smoleńsku i tragiczną śmierć Pierwszej Pary. Zarząd Oczyszczania Miasta zajął się wywożeniem wypalonych lampek, a nowych prawie już nie przybywa.
Reprezentacyjna ulica stolicy jednak jeszcze przez tydzień będzie zamknięta dla ruchu, a Kancelaria Prezydenta RP zastanawia się, czy po sprzątaniu nie zabiegać o ponowne wydzielenie strefy na znicze.
Zarząd Oczyszczania Miasta lada dzień będzie czyścił kamienną nawierzchnię Krakowskiego Przedmieścia z zastygłej warstwy stearyny, która wypłynęła z pękających zniczy.