- Płynie tam, gdzie jest uskok do czterech metrów, zatrzymuje się i nie ma dna pod nogami. Zaczyna się topić. Ludzie chodzą, przepływają koło niego, praktycznie zero reakcji - komentował na antenie TVN 24 Artur Wysocki, kierownik kąpieliska strzeżonego „Plaża Bagry”. Nie wiadomo, dlaczego żadna osób, która kąpała się w wodzie nie ruszyła na pomoc 25-letniemu mężczyźnie. Ciało 25-latka wyłowili policyjni nurkowie. Informacje o jego zaginięciu krakowskich funkcjonariuszom przekazali znajomi 25-latka. Początkowo szukali oni mężczyzny na własną rękę, potem zdecydowali się zawiadomić policję. Sprawę utonięcia 25-latka wyjaśniają teraz krakowscy śledczy.
Zobacz: Sokołów Podlaski. Małżeństwo straci dom przez chciwy bank