O tym, że bezdomny (najprawdopodobniej niepełnosprawny) zmarł na ulicy policja otrzymała informację po tym, gdy około godziny 21 kobieta przechodząca tamtędy zauważyła ciało i wezwała pogotowie ratunkowe. Przybyli na miejsce medycy stwierdzili zgon. Na miejsce została wówczas wezwana policja i prokuratura. Jak mówił Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji: - Ze wstępnych ustaleń wynika, że do śmierci 30-letniego bezdomnego doszło bez udziału osób trzecich. Prokurator zdecydował o sekcji zwłok.
Służby na miejscu zdarzenia spędziły ponad cztery godziny, w trakcie których ciało zmarłego było jedynie zasłonięte parawanem. Do prosektorium zostało ono przewiezione dopiero po 1 w nocy. Karol Grubiak, który był świadkiem zdarzenia i udokumentował fotograficznie miejsce tragedii przyznał, że przechodnie zaglądali do środku, ponieważ parawan nie był od góry zadaszony. Co jednak szokuje jeszcze bardziej, to fakt, że tuż obok usytuowany był ogródek restauracyjny, w którym cały czas przebywali, jedząc i pijąc, goście lokalu. Scenę tę uwiecznił na fotografii rozmówca portalu: