Sprawę odkrył Andrzej Melak – brat Stefana Melaka, który leciał prezydenckim Tupolewem do Katynia. Od miesięcy czyta akta śledztwa. Przeglądając w lutym 160 tom, natrafił na tłumaczenie pisma prokuratury rosyjskiej w którym napisane jest, że do protokołu oględzin miejsca katastrofy w Smoleńsku dołączono tablice poglądowe i „płytę DVD z plikami”.
>>> Mecenas Rogalski wziął od Kaczyńskiego 300 000 zł za Smoleńsk?
O płycie nigdy wcześniej nie słyszał, dlatego natychmiast poprosił o jej udostepnienie. Najpierw przyszła odpowiedź, że nośnik jest w tajnej części akt i trzeba się o nią zwrócić z wnioskiem na piśmie. - Tak też uczyniłem - relacjonuje Andrzej Melak. - Wkrótce potem otrzymałem odpowiedź, że płyty nigdy nie było w polskich aktach.
"Do przesłanej tut. Prokuraturze w dn. 20 sierpnia 2010 r. z Federacji Rosyjskiej dokumentacji nie załączono płyty, o której mowa w tłumaczeniu pisma” - czytamy w odpowiedzi, jaką dostał brat ofiary od Polskiej prokuratury.
To jeszce nie koniec zamieszania wokół tajemniczej płyty. Kiedy sprawę nagłośniła TV Republika, prokuratura znów stwierdziła, że płyta DVD jest w aktach.