Wojskowa Casa ze zwłokami Pierwszej Damy wylądowała na warszawskim Okęciu o 10.35. Trzy godziny wcześniej Maria Kaczyńska została uroczyście pożegnana na moskiewskim lotnisku Domodiedowo przez swojego brata Konrada Mackiewicza i pracowników Kancelarii Prezydenta. Towarzyszył im także polski ambasador w Rosji Jerzy Bahr (66 l.) oraz liczni przedstawiciele rosyjskiego rządu. Ostatni pokłon Marii Kaczyńskiej oddali też prezydenccy ministrowie.
- Chcieliśmy w sobotę witać Pana Prezydenta wracającego z Katynia. Witaliśmy Go wczoraj, dzisiaj przyjechaliśmy tutaj po naszą Panią Prezydentową. To dla nas olbrzymi zaszczyt - mówiła minister Borys-Szopa.
Od raa na lotnisku Okęcie gromadziła się Jej rodzina i najbliżsi. To na ich wyraźną prośbę uroczystość powitania miała mieć wyłącznie rodzinny charakter. Tuż po lądowaniu samolotu żołnierze wynieśli trumnę i ustawili ją na katafalku. Kardynał Józef Glemp (81 l.) odmówił modlitwę za tragicznie zmarłą, a wyraźnie wzruszona rodzina oddała Jej pokłon. Przy trumnie pierwsza uklękła zapłakana córka Marta (30 l.), brat prezydenta Jarosław (61 l.) oraz najbliżsi przyjaciele. Po uroczystościach na Okęciu ruszył kondukt żałobny. Od samego lotniska aż do Pałacu Prezydenckiego na Krakowskim Przedmieściu stały dziesiątki tysięcy osób, które przybyły pożegnać Pierwszą Damę.
O 13.10 karawan dotarł do Pałacu Prezydenckiego. Tam trumny Marii i Lecha Kaczyńskich zostały wniesione do Sali Kolumnowej. Para Prezydencka znów jest razem. I każdy może oddać Jej hołd, przychodząc do Pałacu.