Nie dość, że na sejmowych korytarzach są niemal nierozłączni, to jeszcze zasypują się nawzajem setkami pełnych czułości SMS-ów. Anita Błochowiak i Wojciech Pomajda zdają się gruchać jak gołąbeczki. O tym, jak ważni są dla siebie, świadczy między innymi fakt, że piękna posłanka swojego przyjaciela wpisała w komórce jako "Wojtuś", a jego nazwisko poprzedziła dwiema literkami "a", żeby był na pierwszym miejscu jej listy kontaktów...
Błochowiak i Pomajda podczas ostatnich obrad Sejmu zasiedli obok siebie w jednej z ostatnich ław. Jednak już kilka chwil później poseł musiał opuścić salę obrad. Błochowiak od razu chwyciła za telefon i wystukała do przyjaciela SMS-a, którego nam udało się podejrzeć...
"Będziesz miał kochanie nieobecność i dzisiaj i..." - posłała mu wiadomość. Wcale nie była zła o to, że "Wojtuś" ją opuścił. Jak wynika z korespondencji tych dwojga, poseł poszedł realizować pewną misję. "Jak jest pijany, to niech lepiej zostanie w pokoju, bo go Grzesiek podkabluje..." - pisała. O co jej chodziło? Możemy się tylko domyślać, że Pomajda poszedł ratować kogoś, kto był w kiepskim stanie, o czym nie powinien się dowiedzieć szef SLD Grzegorz Napieralski (34 l.)...