Bohaterem pierwszego odcinka jest m.in. Jan Kwiatkowski z Olsztyna. Za niecały miesiąc będzie świętował 88. urodziny. Zdrowie mu dopisuje. Chodzi na spacery, pomaga nawet w opiece nad niepełnosprawną żoną. O operacji, którą przeszedł na jesieni ubiegłego roku, prawie zapomniał. Przypomina mu o tym tylko mała blizna. Dziś będzie miał okazję zobaczyć w telewizji, co działo się z nim na sali operacyjnej od momentu, kiedy podano mu narkozę. - Na film czeka też dziewięcioro rodzeństwa taty z rodzinami - śmieje się córka pana Jana Hanna Wierzynkiewicz.
Pan Jan trafił do WIM z silnymi bólami w klatce piersiowej. Okazało się, że na jednej tętnicy pacjent musi mieć wszczepiony by-pass, a na dwóch innych założone stenty rozszerzające naczynia. Tak rozległą operację wykonano poprzez tzw. małe cięcie, nie było więc potrzeby rozcinania mostka. Zabieg wykonywały dwa zespoły lekarzy i podczas całej operacji serce pacjenta biło.
Operacja pana Jana nie była prostym i rutynowym zabiegiem. Był to pierwszy tego typu zabieg przeprowadzony w WIM. Do jego wykonania potrzebni są doświadczeni i zdolni lekarze, a także nowoczesne wyposażenie sali operacyjnej - takiej, na której w razie potrzeby można wykonywać zabiegi na otwartym sercu. Jest także inna, równie ważna bariera. - Narodowy Fundusz Zdrowia nie wie, jak rozliczać tego typu łączone operacje - zwraca uwagę kardiochirurg Przemysław Szałański.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Sprawdź: Nowy serial FOKUS TV: SALA OPERACYJNA od 11 marca, w każdą środę o 21.30