Warszawa, godz. 12. Radosław Sikorski postanawia oprowadzić swojego młodszego syna po najpiękniejszych zakątkach miasta. Wędrówkę rozpoczynają na Krakowskim Przedmieściu. Pierwsze kroki kierują jednak nie na Stare Miasto, lecz do Browarmii - restauracji słynącej z piwa własnej produkcji.
Po kilkunastu minutach wychodzą i kierują się w stronę Nowego Światu, gdzie przez chwilę odpoczywają na ławce, jedząc lody. Chwilę później wyraźnie zadowoleni maszerują w kierunku alei Szucha. Tam Sikorski oprowadza syna po zakamarkach Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w którym na co dzień urzęduje.
Tuż przed godz. 14 zmęczeni długą wędrówką już przy placu Trzech Krzyży postanawiają skrócić sobie drogę. Sikorski krzyczy na syna i wraz z nim wbiega nagle na ulicę, po której pędzą samochody. Gdyby zdarzenie zauważył policyjny patrol, nie obeszłoby się bez mandatu.
- Za przebieganie jezdni w niedozwolonym miejscu taryfikator przewiduje 50 zł mandatu - mówi nam Edyta Adamus z biura prasowego stołecznej policji. - Niestety, za brak odpowiedzialności rodzica kara nie grozi - podkreśla policjantka.