Do tej perfidnej kradzieży doszło kilka dni temu w Stargardzie Szczecińskim (woj. zachodniopomorskie). Krzyś, który cierpi na porażenie mózgowe, wracał właśnie ze swoją babcią do domu. Bezcenne urządzenie, które pozwalało chłopcu normalnie funkcjonować, było schowane w plecaku zawieszonym na wózku chłopca. Wystarczyła chwila, by babcia chłopca Bożena Góra (50 l.) odwróciła się, żeby zobaczyć, o której godzinie będzie następny autobus i wtedy stało się najgorsze.
- Plecak, w którym był implant Krzysia, zniknął. Czarno mi się przed oczami zrobiło. O mało nie zemdlałam - opowiada babcia chłopca.
Zdesperowana kobieta postanowiła odzyskać urządzenie za wszelką cenę. Obeszła kilka razy całą okolicę pechowego przystanku. Zaczepiała na ulicy przechodniów, pokazując rysunek implantu. Zajrzała do wszystkich sklepów. Powiesiła kilkadziesiąt plakatów. - Niestety, urządzenie się nie odnalazło - mówi załamana babcia chłopca.
Krzyś nosił implant od 4 lat. - Gdy go pierwszy raz założył, stał się prawdziwy cud. Zaczął się z nami komunikować. Ten implant otworzył przed nim świat - wspomina pani Bożena i dodaje:
- Błagam złodzieja albo uczciwego znalazcę, żeby oddał Krzysiowi implant. Nam chodzi o to, by Krzyś mógł się normalnie rozwijać, mógł słyszeć i do nas mówić. Jeśli implant się nie znajdzie, będziemy musieli starać się o nowy, a to koszt blisko 50 tys zł. - dodaje zrozpaczona babcia.
Wszelkie informacje na temat implantu Krzysia można przekazać jego babci, dzwoniąc pod numer: 665-038-863.