W Żołędowie stoi stara, opuszczona szkoła. Nie ma tam bieżącej wody ani prądu. Budynek wygląda jak zapomniana ruina - osypujące się tynki, kable wystające ze ścian.
Mimo to mieszka tam aż 19 osób. Mieszkający w skandalicznych warunkach ludzie chcieliby dostać mieszkania zastępcze. Niestety na ich drodze piętrzą się problemy.
Nadzór budowlany wyłączył obiekt z użytkowania nakazał jego natychmiastowe opróżnienie. Problem polega na tym, że do obiektu nie przyznaje się ani gmina ani powiat. Dlatego nie wiadomo, kto ma pomóc mieszkającym w ruderze rodzinom.
Starostwo i Nadzór Budowlany sprzeczają się o to, czyj jest rozpadający się dom i sprawa tkwi w miejscu. Starostwo zaskarżyło już decyzję Nadzoru Budowlanego. Powiat tłumaczy, ze to gmina wprowadziła lokatorów do budynku i umywa ręce.
- Dachówki spadają, ściany się sypią - skarży się mieszkająca w starej szkole kobieta.