1 sierpnia 1944 roku. Do garnizonu Wehrmachtu w Cytadeli jedzie niemiecka ciężarówka z transportem granatów. Nagle z bramy wychodzi młoda dziewczyna z wózkiem. Gdy ciężarówka zbliża się do niej, kobieta ciska wózkiem w pojazd, wyciąga zza pazuchy pistolet i zabija kierowcę! Zaczyna się walka.
W sobotę warszawiacy zobaczyli inscenizację Powstania Warszawskiego. Choć w ciągu ledwie półtorej godziny przedstawiono wydarzenia z sierpnia i września 1944 r., nie zabrakło emocji. Huki strzałów i eksplozje bomb sprawiły, że Żoliborz cofnął się w czasie o 64 lata. Padali zabici. Sanitariuszki uwijały się w kłębach dymu, ratując rannych Polaków. Gdy nadszedł rozkaz kapitulacji, powstańcy musieli się poddać hitlerowcom. - Niemcy zapewnili, że powstańcy trafią do obozów jenieckich. Mimo to większość z nich wymordowali - opowiadał Tomasz Karasiński (42 l.), narrator i jeden z organizatorów widowiska.