Przypomnijmy: do bójki w Giżycku doszło w nocy z czwarku na piątek. Wojskowi, którzy przebywali w hotelu zachowywali się głośno. Nie reagowali na uwagi personelu, obrażali pracowników. W końcu po godzinie 23.00 obsługa hotelowa postanowiła wezwać policję. Kiedy żołnierze zobaczyli patrole policji zaczęli zachowywać się agresywnie. Doszło do przepychanek i szarpaniny. Wojskowi grozili funkcjonariuszom pozbawieniem życia - podaje RMF24. W wyniku bójki dwóch policjantów doznało poważnych obrażeń - uszkodzona śledziona, złamana ręka, połamane żebra. Żołnierze, dwóch podpułkowników oraz major, zostali przewiezieni na komendę, a potem zabrała ich Żandarmeria Wojskowa. Wiadomo, że wobec pijanych mundurowych zostało już wszczęte postępowanie wyjaśniające, zostali oni odsunięci od pracy. W piątek wieczorem, decyzją Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych oficerowie zostaną wydaelni ze służby. Jeden z żołnierzy został już doprowadzony do prokuratury. Pozostali trzeźwieją.
Zobacz: Polacy będą DOWODZIĆ niemieckim wojskiem! Co się stało?
Do sytuacji odniósł się Jarosław Zieliński, wiceszef MSW. - To jest coś niesamowitego - policjanci zostali pobici, w tym została także uderzona policjantka, która była w patrolu. To już naprawdę jest coś, co jest niewyobrażalne, żeby mężczyźni w ten sposób zachowywali się wobec kobiety, w ogóle wobec policjantów - powiedział.