Jak pisze "Rzeczpospolita", wojsko ma możliwość przydzielenia zadań, które uniemożliwią kontakt ze świadkami, a jednocześnie zapewnią dozór. Jednak jak poinformował gazetę rzecznik krakowskiej brygady, kpt. Marcin Gil, oskarżeni żołnierze na pewno nie będą służyli już w Bielsku-Białej, nie wyjadą też na misje zagraniczne.
Z takiej deklaracji cieszy się obrońca dwóch oskarżonych Andrzej Reichelt. - W tej chwili moi klienci są zawieszeni w obowiązkach i otrzymują połowę pensji. Jeśli udałoby się przywrócić ich do służby, zyskaliby środki do życia - powiedział.
Gdy uprawomocni się decyzja o odesłaniu oskarżenia do postępowania przygotowawczego, sąd lub prokuratura mogą zdecydować o cofnięciu zawieszenia służby.