Teraz państwo Kurscy czekają jeszcze tylko na pisemną decyzję, która formalnie zakończy ich związek. - Jestem szczęśliwa. Rozstajemy się w zgodzie. Życzę Jackowi wszystkiego dobrego - mówi "Super Expressowi" pani Monika.
Ich sprawa rozwodowa rozpoczęła się wczoraj rano w brukselskim sądzie. - To dla mnie ogromnie stresująca sytuacja i chcę mieć to już za sobą - mówiła nam Monika Kurska. Oboje razem z mężym byli wyraźnie podenerwowani. Wszystko trwało jednak bardzo krótko. Po kilkunastu minutach Kurscy nie byli już małżeństwem, a sprawa zakończyła się porozumieniem stron. - Pozostało czekać jeszcze tylko na pisemną decyzję sądu w tej sprawie - mówi nam Monika Kurska. Z przebiegu rozprawy był też zadowolony Jacek Kurski, który chwilę później wydał oświadczenie. "Rozstaliśmy się w zgodzie, pełnym porozumieniu w najważniejszych dla rodziny kwestiach i honorowo oddałem żonie większość wspólnego majątku" - napisał Jacek Kurski. A chodzi m.in. o ich wspólny dom wart pół miliona złotych. Teraz będzie on należał tylko do pani Moniki.
"Zawarliśmy porozumienie rodzicielskie odnośnie do małoletniego syna Olgierda, którym opiekujemy się wspólnie. Zawarliśmy również porozumienie materialne, które wyczerpuje wszystkie nasze roszczenia zarówno alimentacyjne, jak i z tytułu podziału majątku. Rozstajemy się w zgodzie. Życzę powodzenia Jackowi w jego dalszej karierze politycznej" - napisała w osobnym oświadczeniu Monika Kurska.
Zobacz też: Kukiz do Wojewódzkiego: Nie demonizuj tak PO!