Palikot może odetchnąć z ulgą. Za krytykę Radosława Sikorskiego (47 l.), jednego z kandydatów PO na prezydenta, nie wyleciał z partii. Najadł się jednak sporo strachu, bo przez długie godziny ważyły się jego losy. - Rozmawiałem z Tuskiem. Naprawdę się przestraszyłem - zdradził w TVN Palikot.
Przeczytaj koniecznie: Janusz Palikot: Tusk ma do mnie słabość
Żeby odreagować stres, zabrał swoją piękną żonę i ruszył w miasto. Oboje najpierw udali się na romantyczny spacer po warszawskiej Starówce, a później przenieśli się na pobliski plac Teatralny i plac Piłsudskiego. Tam zaszyli się w ekskluzywnej restauracji Michel Moran "Bistro de Paris" znanej ze świetnej kuchni francuskiej. I długo, długo rozmawiali przy świecach i głęboko patrzyli sobie w oczy. - Żona jest dla mnie jedyną prawdą w życiu - napisał wiceszef PO w SMS-ie przysłanym do "Super Expressu".
Restauracja, którą wybrali Palikotowie, znajduje się niedaleko "Pędzącego Królika", w którym miało dojść do przecieku w aferze hazardowej. I choć zerkali w kierunku tej knajpki, to na wejście do środka jednak się nie zdecydowali. Mieli najwyraźniej dość politycznych emocji z ostatnich dni.