Pan Tomasz córce przychyliłby nieba. Lara to jego oczko w głowie i jej dobro jest dla niego najważniejsze. Dlatego nie może zrozumieć swojej byłej ukochanej, która funduje teraz dziecku taki koszmar. W domu dziewczynka ma wszystkie ubrania, zabawki, lalki. - Zgodnie z postanowieniem sądu Lara ma mieszkać ze mną - w miejscu, gdzie się wychowywała. Nie rozumiem, dlaczego jej mama nie potrafi się z tym pogodzić - bezradnie rozkłada ręce pan Tomasz.
Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że Lara prawdopodobnie przebywa na terenie Polski i od września powinna realizować obowiązek szkolny. Ostatni raz była widziana w Szczecinie.
Zobacz: POMNIK SMOLEŃSKI stanie w centrum Warszawy! Tak twierdzi Hanna Gronkiewicz-Waltz
Historia miłości pana Tomasza i Joanny zaczyna się w 2008 roku. Poznali się przez Internet. On zamożny Polak mieszkający w Niemczech, ona urzędniczka z Zachodniopomorskiego. Rok później na świat przyszła ich córka. Dwa lata później, po rozstaniu rodziców, dziecko stało się obiektem sądowej walki.` - Już jedna próba porwania była, ale udało mi się córkę odzyskać - mówi pan Tomasz. Teraz mała przepadła jak kamień w wodę.
- Joanna porwała Larę sprzed przedszkola, użyła gazu łzawiącego, którym prysnęła w twarz opiekunce, chwyciła małą i uciekła - opowiada pan Tomasz.
Teraz mężczyzna, który zgłosił już sprawę polskim śledczym, prosi o pomoc w odnalezieniu dziecka. Nie potrafi żyć bez swojej córeczki.
- Porwanie to nie jest rozwiązanie! Każdego, kto widział to dziecko, proszę o pomoc. Ona powinna wrócić do swojego domu - mówi załamany ojciec.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail