Rozochocony i wyraźnie niezadowolony europoseł był bez szans! Pożegnał kolegów i taksówką odjechał do domu.
Wtorek. Godzina 21.20. Po burzliwym posiedzeniu komitetu politycznego PiS Adam Bielan (35 l.), Michał Kamiński i Joachim Brudziński (41 l.) wsiadają do partyjnego auta i jadą w kierunku warszawskiego placu Trzech Krzyży. Zatrzymują się pod znaną winiarnią. Rozluźnieni i uśmiechnięci od ucha do ucha niemal wbiegają do lokalu. Nic dziwnego! Mają co świętować. Dobrze wiedzą, że uratowali skórę.
A przecież mogło być różnie. Część rozgoryczonych polityków PiS ze Zbigniewem Ziobrą (39 l.) domagało się głów całej trójki i twierdziło, że wynik wyborczy mógł być lepszy. Tymczasem prezes Jarosław Kaczyński (60 l.) murem stanął za szefami kampanii. Po wtorkowym komitecie politycznym Bielan, Kamiński i Brudziński mogli więc oblewać sukces. W rozmowie z "Super Expressem" zadowolony Brudziński mówi wprost: - Z czego mamy się rozliczać, skoro w każdym okręgu mamy europosła? Nie ma powodu, by bić się w piersi. Jest za to powód, by się napić... - Chyba nie ma w tym nic złego, że po ciężkiej pracy człowiek napije się wina - uśmiecha się Brudziński.
Jak się dowiedzieliśmy, politycy sączyli czerwone hiszpańskie wino i zakąszali oliwkami. A barek w winiarni "La Bodega" naprawdę robi wrażenie. Za butelkę dobrego trunku trzeba zapłacić od 100 do 150 zł. Zaś dla podniebienia prawdziwych koneserów nie lada gratką jest czerwone wytrawne wino Gran Arzuaga za, bagatela, 807 zł! Dla Bielana i Kamińskiego (to oni regulowali rachunek) to jednak żaden problem! Jako europosłowie zarobią wraz z dodatkami blisko 50 tys. zł miesięcznie. Od czasu do czasu mogą więc porządnie zaszaleć. I postawić kolegom...
Wtorkowa popijawa została niestety brutalnie przerwana przez żonę Michała Kamińskiego. Pani Anna, któtko trzyma męża, wszak skończyła m.in. zarządzanie. Sam Kamiński podkreśla, że żona jest dla niego największym wsparciem. Koledzy od wina przekonali się o tym na własne oczy.