Pani Kazimiera potknęła się i upadła na lewe kolano. Doszło do uszkodzenia łąkotki. Ból długo jej dokuczał, więc poszła do lekarza. Ten skierował ją na zabieg, została przyjęta na oddział chirurgii ortopedycznej szpitala w Pabianicach. Tego samego, w którym przepracowała ponad 30 lat jako sanitariuszka. – Miałam zaufanie do naszych lekarzy – wspomina.
Czytaj: Gdzie zgłosić błąd lekarski, jak walczyć o swoje prawa
Szybko jednak to zaufanie straciła. Gdy wybudziła się po zabiegu z narkozy, z przerażeniem zobaczyła, że lekarz zoperował jej nie tę nogę, co powinien. – O mój Boże! To nie ta noga! – krzyknęła.
Lekarz, który ją operował, Cyprian N., stwierdził na to, że prawa noga była w dużo gorszym stanie niż lewa. – Skąd mógł o tym wiedzieć, skoro nigdy nie miałam jej badanej – złości się pani Kazimiera.
Kiedy po szpitalu rozniosła się wiadomość o błędzie lekarza, ordynator oddziału w ramach przeprosin zaproponował kobiecie, że następnego dnia będzie miała zoperowaną nogę właściwą. Pani Kazimiera nie wyraziła zgody. – Zaczęłam się bać – tłumaczy. Lewa noga jak ją bolała, tak nadal boli, prawa po operacji też zaczęła dokuczać. A doktor Cyprian N. i jego przełożeni nabrali wody w usta.