Według aktu oskarżenia do wstrząsającego zdarzenia doszło w nocy z 30 czerwca na 1 lipca 2018. Jako, że 12-latka miała już wakacje, to sporo czasu spędzała w mieszkaniu swoich dziadków w centrum miasta. Tego dnia nocowała tam ona, co skończyło się dla niej fatalnie.
Feralnego dnia dziadek dziewczynki przez cały dzień spożywał napoje wyskokowe. W nocy postanowił on się zakraść do pokoju, w którym nocowała jego wnuczka po czym wykorzystał ją seksualnie. Jak ustalili śledczy, doszło wówczas do penetracji, podczas której dziecko się obudziło i przerażone uciekło do babci.
Wzburzeni rodzice postanowili zgłosić zawiadomienie o przestępstwie. Policjanci pobrali stosowny materiał biologiczny po czym szybko zdobyli nakaz zatrzymania, który skończył się wnioskiem prokuratury o zamknięcie 58-latka. Dziewczyna była przesłuchiwana w obecności psychologa, który orzekł, że nie ma podstaw by przypuszczać, że dziecko kłamie. Prokurator Edyta Hraciuk-Tomecka z prokuratury rejonowej w Żorach zdradziła, w rozmowie z portalem zory.naszemiasto.pl: - Mężczyzna trafił do aresztu, gdzie przebywa do chwili obecnej. Nie informujemy o sprawie, że względu na dobro pokrzywdzonej i drastyczny charakter sprawy. Mężczyzna dostał zarzut wykorzystania seksualnego nieletniej i zmuszenia jej do poddania się innym czynnościom seksualnym.
Śledczy nie ujawniają, czy 58-latek przyznał się do winy. Wykluczono natomiast na tym etapie, by wcześniej próbował wykorzystać seksualnie dziecko. Wszystko wskazuje na to, że to był jednorazowy incydent. Hraciuk-Tomecka dodała: - Był poddany badaniom psychiatrycznym, które wykluczyły jego niepoczytalność. Był poczytalny w chwili popełniania przestępstwa mimo, że tego dnia sporo wypił.
Jakby tego było mało, według ustaleń portalu w toku śledztwa córka mężczyzny postanowiła przerwać milczenie i wyjawiła trapiącą ją od wielu lat tajemnicę, jakoby sama w dzieciństwie padła ofiarą swojego ojca. Choć postawiono mu również i ten zarzut, to ostatecznie umorzono go z powodu przedawnienia się sprawy.