Niełatwo być DJ-em w klubie seniora. Trzeba sprostać dziesiątkom gustów i serwować muzykę z ostatnich pięćdziesięciu lat - mówi Krystyna Marosz, 77-letnia DJ-ka z Wrocławia.
Zaczyna się od "Majteczki w kropeczki", aby rozruszać towarzystwo, potem jest "Biała Mewa", złote lata rock'n'rolla i znów największe przeboje disco polo. Taki zestaw muzyczny co tydzień przygotowuje pani Krystyna. W każdy czwartek w Klubie Seniora XXI wieku w rytm przebojów, które serwuje, tańczy kilkadziesiąt osób. Pani Krystyna ma do dyspozycji miniwieżę, dwie mocne kolumny oraz bogatą płytotekę CD.
- Zbieramy muzykę od lat. Pomagają mi sami klubowicze oraz ich dzieci i wnuki - opowiada kobieta. Dyskoteka seniora rozpoczyna się zawsze w czwartek po godzinie 15. Z każdą chwilą na parkiecie przybywa ludzi. Po godzinie trudno znaleźć wolne miejsce. DJ-ka podryguje przy wieży, a przy dłuższych utworach sama wybiega na parkiet. Musi jednak wrócić na czas, aby zmienić płytę. Gdyby zabrakło muzyki, wszyscy momentalnie rozeszliby się do stolików. Rządzi disco polo.
- W klubie większość stanowią kobiety, przy tej muzyce mogą tańczyć same - wyjaśnia pani Krystyna. - To forma muzykoterapii, mogą utrzymać dobrą kondycję i jeszcze schudną - cieszy się DJ-ka, która dzięki swojemu zajęciu czuje się szczęśliwa i potrzebna swoim przyjaciołom.