Wałęsa: Zostanę stróżem i oddam Nobla

2009-03-31 9:30

Lech Wałęsa (66 l.) nie ma już siły bronić się przed kolejnymi oskarżeniami. Tym bardziej, że ataki coraz częściej trafiają poniżej pasa. Czarę goryczy przelała najnowsza biografia polityczna Wałęsy autorstwa Pawła Zyzaka (24 l.), pracownika IPN i działacza młodzieżówki PiS.

W rozmowie z nami były prezydent przekonuje, że poważnie myśli o emigracji oraz zwróceniu wszystkich swoich nagród, z Nagrodą Nobla na czele.

- Nie mam już siły walczyć i bronić się. Wyjadę do kraju, gdzie mniej jest paranoików. Szukajcie sobie innych bohaterów - mówi rozgoryczony Wałęsa.

Były prezydent kilkakrotnie podkreśla, że tym razem nie żartuje. Nie przypomina człowieka, który twardo odpierał ataki. Przyznaje, że tym razem jest bezsilny. Z równowagi wyprowadziła go publikacja Pawła Zyzaka ("Lech Wałęsa. Idea i historia. Biografia polityczna legendarnego przywódcy Solidarności do 1988 roku"). Ten młody historyk zasłynął wcześniej tekstem, w którym przekonywał, że "pedały są zwierzętami" i "wysłannikami szatana". Prawdziwą jego pasją stało się jednak tropienie nieznanych "faktów" z biografii Wałęsy. Kilka miesięcy temu Zyzak odkrył, że Wałęsa miał w młodości nieślubne dziecko. W swojej książce tym tropem podążył. Opiera się głównie na anonimowych wypowiedziach osób, które szkalują Wałęsę. I tak dowiadujemy się, że "podczas katechezy przygotowującej dzieci do Pierwszej Komunii Świętej dziewięcioletni Lech, chcąc zaimponować kolegom, nasikał do kropielnicy z wodą święconą". Historyk pisze też o "drużynie Wałęsy", którą przyszły prezydent miał stworzyć z przyrodnimi braćmi. Ekipa budziła postrach w całej okolicy, a młody Lech z racji tego, że był najbardziej krewki, zyskał ksywę "nożownika" i "scyzoryka". Autor tej "poważnej i naukowej" publikacji ustalił też trzecie przezwisko Wałęsy - "obszczymurek", które wzięło się stąd, że przyszły przywódca Solidarności siedział z piwem na murku przy sklepie. - Jak można wypisywać takie bzdury! Ja sikałem do wody święconej?! Takie rzeczy na wsi?! Przecież miałem ledwo ponad metr wzrostu. To nawet "mały" by się tak nie rozciągnął... Nikt o zdrowych zmysłach w takie coś nie uwierzy - denerwuje się były prezydent.

Jego zdaniem, demokratyczne państwo nie może w nieskończoność na coś podobnego pozwalać.

- Gdzie poszanowanie prawa i sądowych wyroków? Nie o taką Polskę walczyłem - dodaje rozgoryczony. Lech Wałęsa twierdzi, że nie pozostało mu nic innego, jak podjęcie drastycznych kroków. - Jeśli prawdą jest to, co piszą o mnie panowie Cenckiewicz i Zyzak, to nie mam tu czego szukać. Nie jestem też godny tych wszystkich nagród, które dostałem. Szykuję się do ich zwrotu. Nobla też oddam - wyjaśnia.

Przekonuje, że ma już dość nieustannego "kopania się z koniem". - Nie będę walczył z tymi wszystkimi paranoikami. Jeśli państwo nie zrobi z tym porządku, znajdę sobie miejsce gdzie indziej. Wszystko jedno gdzie. Mogę zostać stróżem na jakimś pustkowiu - wyjaśnia.

W obronie Wałęsy stanął wczoraj premier Donald Tusk (52 l.). - Zawsze wspieram Lecha Wałęsę, gdy jest niesprawiedliwie oskarżany, gdy podaje się w wątpliwość jego biografię. Jest potrzebny tu, w Polsce, jako świadectwo tamtych lat i jako autorytet - grzmiał Tusk.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają