- Dzień dobry państwu, jaki piękny mamy dzień - zagaiła. I zaczęła wyjaśniać, że mandat poselski złożyła, bo musi opiekować się chorą mamą. I że sama ma kłopoty ze zdrowiem. W listopadzie ubiegłego roku Zytę Gilowską podłamały wyniki badań kardiologicznych. - To kłopoty związane z wcześniejszą operacją serca. Te badania powinnam zrobić kilka lat temu - mówi.
Dramatyczna decyzja
Okazało się, że konieczna będzie następna interwencja kardiochirurgów. Od tamtej pory Gilowska biła się z myślami, jak pogodzić dbanie o własne zdrowie z aktywną polityką. Tym bardziej że przed operacją niezbędny jest długi odpoczynek. - A że poseł nie może pójść na urlop, zdecydowałam się odejść z polityki. Nie mogę oszukiwać ludzi - podkreśla ustępująca posłanka.
Złamana kość biodrowa
Z jej decyzji cieszy się mąż Andrzej Gilowski (66 l.). - Już dawno ją do tego namawiałem - przyznaje. Klamka zapadła, gdy 83-letnia mama Gilowskiej upadła tak nieszczęśliwie, że złamała sobie nogę tuż przy kości biodrowej. Starsza pani przeszła skomplikowaną operację. Na szczęście czuje się już znacznie lepiej. - Chce jak najszybciej wrócić do domu, do swoich - opowiada profesor Gilowska. Ona sama mówi, że dalej śledzi ważne wydarzenia. Nie wyklucza też powrotu do polityki.
Na razie planuje wrócić do pracy na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.