Wchodzi do ekskluzywnego lokalu, zamawia wszystko, co najdroższe, pałaszuje jedzenie, a potem informuje restauratorów, że nie ma pieniędzy i czeka na policję. Przez ostatni rok tylko na terenie Wielkopolski zrobił to już kilkadziesiąt razy. Wybiera najlepsze lokale i tam do woli przez kilka godzin konsumuje, na co tylko ma ochotę. - U nas zamawiał też najdroższe alkohole - mówi Eugeniusz Kusek, jeden z poszkodowanych właścicieli. - To wieprz, najada się czyimś kosztem - nie może zrozumieć go nawet jego własna matka Jadwiga M. (66 l.). Sprawy Zbigniewa M. najczęściej rozpatrywane są przez sąd grodzki. Bardzo często za karę dostaje roboty publiczne. A potem regeneruje siły na kolejnym "darmowym obiedzie".
Żre i nie płaci
2009-09-01
4:00
Dla tego smakosza chętka na schabowego jest zawsze silniejsza niż odruch poszanowania prawa. Zbigniew M. (41 l.) spod Rawicza (woj. wielkopolskie) znalazł więc sposób na darmowe biesiadowanie.